wtorek, 14 kwietnia 2009

EDUKACJA MNIEJSZOŚCI NARODOWYCH W CZASACH WSPÓŁCZESNYCH

Już pierwsi ludzie prowadzili wędrowny tryb życia.Wędrowali oni w poszukiwaniu lepszych warunków geograficznych.Dziś ludzie migrują z różnych przyczyn, wraz z rozwojem cywilizacyjnym przyczyny te się zmieniają. Społeczeństwa są coraz bardziej zróżnicowane kulturowo i etnicznie. Szkoła jest instytucja państwową. Program nauczania jest narzucony przez państwo. Powstaje więc problem edukacji mniejszości narodowych.
Ludzie najczęściej migrują do krajów lepiej rozwiniętych, stając się tam często niżem społecznym i tanią siłą roboczą. Mają trudności z odnalezieniem się w nowym świecie. Przeszkodą w asymilacji jest nie tylko statut społeczny ale i bariera językowa, kulturowa. Emigranci często sami izolują się od otoczenia. Wysyłają dzieci do swoich ojczystych szkół. Jeśli dziecko trafi jednak do zwykłej szkoły pojawia się nowy problem. Jeśli np w polskiej klasie znajdzie się dziecko amerykańskie ,to czy nauczyciel historii nie powinien wzbogacić lekcji o dodatkowe elementy historii Stanów Zjednoczonych? Jak ocenić takie dziecko np pochodzenia rumuńskiego na lekcji informatyki, jeśli pierwszy raz siada za komputerem, albo z języka polskiego, skoro jego ojczysty język jest inny? Należy pamiętać że jest również problem integracji tego dziecka z grupą. Kłopotliwa sytuacja może być więc praca w grupach. Współczesny system edukacji niestety nie potrafi rozwiązać tych kwestii. Ludzie boja się tego czego nie znają dlatego i powstają szkoły mniejszościowe, niestety w żaden sposób nie pomagają one w asymilacji mniejszości narodowych. U podłoża większości tych problemów kryje się obustronna ksenofobia.
Dziś w era komputerów zaciera granice, przez internet można nawiązać znajomość z ludźmi z drugiego końca świata. Komputer stoi w prawie każdym domu i będzie coraz bardziej powszedniał. Myślę że to mogło by mieć wpływ na rozwiązanie problemu młodzieży z mniejszości narodowych. Internet jak muzyka może łagodzić obyczaje, ułatwiać nawiązanie więzi, przełamanie strachu przed tym co obce na "bezpieczna odległość".Może kiedyś gdy nowoczesna edukacja na dobre wejdzie do szkół to zamiast pisać nudne wypracowania z angielskiego będziemy pisać maile z naszym rówieśnikiem z Anglii i tłumaczyć na ocenę to co on nam odpisze? Myślę że było by to ciekawsze i bardziej owocne, no i niedrogie. Młodzież poprzez nawiązywanie kontaktów oswajałaby się nie tylko z językiem ale i z kulturą innych krajów,ta zaś będąc znaną nie budziłaby zdziwiena,kontrowersji czy też lęku. Jest to kolejny argumęt za edukacją nowoczesną.Ile ich jeszcze trzeba by weszła ona w życie??

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz