środa, 8 kwietnia 2009

a teraz..zadośćuczynienie-czyli o plagiacie.

Plagiat...ładnie brzmiące słowo,a jednak kryjące w swoim znaczeniu przestępstwo.
Jest to-najprościej ujmując- kradzież i oszustwo, przywłaszczenie sobie czyjegos pomysłu lub wytworu(całości lub fragmentu) -może to być tekst,grafika,wynalazek...Dlaczego się tego dopuszczamy?Na pewno znalazłoby się mnóstwo powodów: lenistwo, brak pomysłu, presja czasu..jednak żaden argument nie jest usprawiedliwieniem tego niemoralnego i karalnego czynu. Wyrózniamy plagiat jawny oraz ukryty.
To-delikatnie nazywając- "zapozyczenie" jest oczywiście karane w ujęciu prawniczym oraz potępiane przez moralność i etykę. Czy umiemy z tym zjawiskiem walczyć? Zdecydowanie nie. Człowiek od dziecka jest świadkiem tego rodzaju kradzieży: ktoz nie ściągał na kartkówkach lub nie spisywał zadań domowych? I problem tkwi w tym, że nauczyciel zazwyczaj nie jest w stanie tego wykryć,a później ukarać. Dlatego może człowiek nie do końca jest uświadomiony jakim nagannym postepkiem jest plagiat, skoro w szkole tak czesto "uchodziło to płazem". Myslę, ze powinno się od małego uczyc dzieci, jakie konsekwencje za sobą niesie kradziezż czyjejś wiedzy, pracy...Ja na pewno będę przestrzegać swoje dzieci przed tym przestępstwem-aby nie popełniły błędu mamusi;)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz