piątek, 15 maja 2009

człowiek edukacja nowe media ciag dalszy...

Nawiazujac do wypowiedzi kolezanek zgadzam sie z tym, iz lekcje informatyki w szkole szczegolnie w gimnazjum o ile w ogole sa przeprowadzane zostawiaja wiele do zyczenia. Wiem to z wlasnych doswiadczen szkole. Oto typowa lekcja informatyki: wchodzimy do sali, nauczyciel prowadzacy zajecia sprawdza obecnosc, zadaje do wykonania okreslone zadanie po czym, przestyaje sie interesowac grupa. Najbardziej obezanany z tej dziedziny kolega wykonuje zadanie dla wszystkich i reszte lecji spedzamy na ogladaniu stron WWW lub wychodzimy do domu, poniewaz to ostatnia lekcja. Nie mozemy z niej wyniesc nic, (nawet kredy bo jej nie ma w sali:)) wiec po co takie lekcje informatyki... A potem w doroslym zyciu ludzi dziwia sie dlaczego tejt tak niski pozimo znajomosci obslugi komputera i nie moznaosc znalezienia pracy. Przyczyna tkwi wlasnie w sposobie przeprowadzania zajec z informatyki. Drugim tematem o ktorym chcialam napoisac pare slow jest dostep do komputera od najwczesniejszych lat zycia. Moim zdaniem jest to zle, dyz dziecko zatraca dziecinstwo. Zamiast spedzac czas z rowiesnikami na zabawie, jezdzeniau na rowerze gra w przepelnione przemoca gry komputerowe. Znam przypadki dzieci, ktore w wieku lat 4-5 znaja obsluge komputera, a nie potrafia jezdzic na rowerze. Moze to powinno byc poddane przemysleniom rodzicow, ale tez nauczycieli, ktorzy rowniez sa odpowiedzialni za [prawidlowy rozwoj dziecka. Zastanowmy sie nad tym i my przyszli pedagogowie...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz